wtorek, 26 listopada 2013

Praca nie wre, acz trwa

Podczas MFKiG rozmawiałem z jednym z wydawców na temat wydania komiksu, jednak nie był zainteresowany (czy może miał rację, mówiąc coś takiego - "Opowiadasz o tym komiksie tak, jakbyś nie chciał go wydać.")... Dowiedziałem się jednak, że dobrze przedstawić komiks w formie ostatecznej (a przynajmniej np. jego 10 pierwszych stron). Ja natomiast pokazywałem tylko czarno-białe rysunki bez większego ładu i składu. Z jednej strony czegoś się dowiedziałem, z drugiej - szkoda, że wydawca nie ma podobnego info na swojej stronie... Chyba tylko Egmont się pokusił o coś takiego.
A ja zakończyłem jakiś czas temu gumowanie (wióry sypały się gęsto - odkurzałem w tym okresie chyba więcej razy niż w całym tym roku...).



Chyba średnim pomysłem było zostawienie ołówka na ok. 120 kadrach i zmazywanie go jako osobny etap pracy... Niby to najprostszy etap, nie wymaga większego myślenia, ale jest żmudne, a do tego musiałem poprawiać gdzieniegdzie linie, bo badziewny cienkopis Faber Castell 0,1 mm nie wytrzymał konkurencji z polimerową gumką Pentela... Teraz dorabiam jeszcze parę teł na kilku kadrach, potem znowu gumowanie (<3), a potem skanowanie i kolorowanie. Te etapy miałem zacząć już na początku listopada, ale choroba i inne przyziemne sprawy spowodowały obsuwę.
To tyle, zamiast pisać głupoty, wolę skupiać się na robieniu komiksu ;)